poniedziałek, 19 marca 2018

Recenzja książki "Śpiew kukułki"


Tytuł:”Śpiew kukułki” 
 Autorka:Frances Hardinge
Liczba stron:480
Wydawnictwo Czarna Owca

   Opis:

Mała Triss budzi się w łóżku z jak rodzice myślą objawami choroby. Dziewczynka choruję często, lecz tym razem jest coś nie tak. Dziewczynka miewa napady głodu, podczas których nie jest w stanie siebie kontrolować. Dochodzą też do tego liście w pokoju, które dziewczynka zastaje budząc się rano, a płacząc z bezsilności zamiast łez zastaje pajęczynę. Triss coraz bardziej przestaje czuć się sobą. W planach ma ukrycie tego
przed rodzicami i granie poukładanej córki, jaką zawsze była. Wszystko zamierza popsuć jej młodsza siostra- Pen.
Jak długo uda się Triss ukrywać prawdę i co tak naprawdę się z nią dzieje?

   Moja opinia:

Zaczynając „Śpiew kukułki” od razu poczułam genialny klimat panujący w tej książce, niestety potem już straciłam poczucie klimatu (nie wiem, czy to kwestia mojego niewystarczającego zagłębienia się w lekturze, ale starałam się). Mimo tego od początku do końca książka nie zwalnia tempa akcji, po prostu nie sposób się oderwać. Każda kolejna strona przynosi nowe zaskakujące tajemnice, a to co tam się dzieje jest genialne. Od początku do końca czyta się ją z zapartym tchem. Powieść momentami przeraża, ale nie przesadnie (nawet jak dla mnie) także nie musicie się bać przed sięgnięciem po nią. Myślę, że książka jest przeznaczona dla młodzieży i dorosłych. Dla dzieci się nie nadaję. Przez straszniejsze momenty i całą fabułę, która jest pogmatwana-w pozytywnym tego słowa znaczeniu.


Ocena
9.5/10

Za możliwość przeczytania tak świetnej książki dziękuję:


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz